Zapraszam na krótki post o bohaterze dzisiejszego dnia, czyli pączuś w roli głównej :)
Wpadnie dziś jeden pączuś? A może dwa, trzy? To nie koniec świata :)
Jeden średniej wielkości ma ok 300 kcal (w zależności od nadzienia, polewy wartość może się zmieniać). Co zrobić, aby spalić taką ilość zmagazynowanej energii? Jaką formę aktywności wybrać? Zapraszam do skorzystania z kalkulatora obliczającego ilość spalonych kalorii podczas *wysiłku fizycznego o różnym charakterze.
http://potreningu.pl/calculators/burn
Dla tych, którzy nie chcą mieć wyrzutów sumienia po dzisiejszym dniu :)
Co ponadto?
*organicz spożycie węglowodanów w tym dniu
*zrezygnuj z pozostałych deserów (jeśli komukolwiek się zmieszczą :D)
*zjedz pączusie najlepiej do południa, będą miały czas na strawienie, aby nie ciążyć organizmowi w nocy
*wprowadź do jadłospisu więcej BŁONNIKA, ułatwi trawienie (otręby, niesłodzone owoce suszone)
*wypij 1,5-2 litry wody, niegazowanej
*pij napary ziołowe, herbaty
*zapewnij sobie godzinę ruchu na świeżym (w miarę ;) ) powietrzu - szybki marsz, bieg, poprawi perystaltykę jelit
...i najważniejsze - nie zamartwiaj się! JEDEN pączek grubaska nie czyni :D
* pamiętajmy jednak, że regualrna aktywność fizyczna powinna towarzyszyć nam codziennie! Nie jako 'kara' za kulinarne grzeszki, ale jako forma dbałości o nasze zdrowie :)
(Grafika autorska :D)
Dzisiaj wsuwamy pączki z uśmiechem na twarzy, bez wyrzutów sumienia, oł yeah! :) Ja już jeden długi spacer mam za sobą, niedługo kolejne mnie czekają, także się wyrówna :D
OdpowiedzUsuńI o to chodzi! Zdrowe podejście do wszystkiego :) smacznego i udanego spaceru :)
UsuńSuper, po pączku zawsze przyda się mały spacer albo jakaś inna aktywność. Szczególnie idąc z myślą, że tłuszcze spalają się w ogniu węglowodanów!!!
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :) pamiętajmy jednak, że spacer przyda się nie tylko po pączku, ale i bez niego :)
Usuń